Patrz, jaka jestem śliczna!
* niczego nie skreślać!
Tak, jak kiedyś pokazywałam Wam najbrzydsze ujęcie Fretki, tak dziś przedstawiam najpiękniejsze zdjęcie, jakie kiedykolwiek udało mi się jej zrobić :D
Czterodniowe maleństwa są nieco ciemniejsze niż wczoraj i bardziej ruchliwe (aczkolwiek nie omieszkałam się sprawdzić żywotności środkowego delikwenta), skłonne do siostrzano-braterskich przepychanek, choć jeszcze nie uciekają z gniazda.
No co się tak rozpychasz?!
Taaaki jestem senny!
Mam nadzieję, że już niebawem przyjdzie czas na pierwsze wycieczki terenoznawcze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz