sobota, 30 kwietnia 2016

III pokolenie: DZIEŃ 1

Wyczekiwane przez cały kwiecień III pokolenie potencjalnych sreberek przyszło na świat dziś o świcie :D A to oznacza, że dopiero trzecie (i ostatnie) spotkanie Fretki z Silverem przyniosło spodziewane rezultaty. W końcu do trzech razy sztuka! Fretka przez calutki dzień bacznie pilnowała przychówku, a przy sporadycznych wyjściach z gniazda wcześniej starannie zakopywała małe, żebym ich przypadkiem nie zobaczyła.


Serio myślałaś, że dam się skusić świeżymi przysmakami?

Wieczorem jednak przez chwilę była skłonniejsza do wyjść, dzięki czemu mogę przypuszczać, że małych klusek jest 4 lub 5 - mniej więcej tyle wijących się łepków zdążyłam zaobserwować. Czyli tak zupełnie w sam raz, by mieć nadzieję na różnorodność kolorystyczną.


Przyłapane!

Zakopany skarb sam zadbał o swoje odkrycie :)

I Fretka byłaby wzorową matką, gdyby nie to, że zupełnie nie zareagowała na nawołującego malucha, który jakimś cudem wydostał się z zabunkrowanego gniazda i błądził po ściółce, próbując trafić z powrotem. W końcu powrócił szczęśliwie do legowiska w łyżce trocin, gdzie już sam zadbał o dopchanie się do matczynego mleka. Niby drobny incydent, ale właśnie z takiego powodu na razie nie mogę zostawić powiększonej rodzinki choćby na jeden dzień samej, bo mogłoby się to zakończyć tragicznie.

wtorek, 26 kwietnia 2016

153 g --> 160 g

Pierwotnie planowałam w tej notce umieścić minirelację z ostatnio przeczytanej powieści, jednak wstrzymam się, poświęcając ten wpis sprawie większej WAGI. Otóż z wczorajszych 153 g Fretka wskoczyła dziś nagle na 160 g i coś mi mówi, że dziś jest przeddzień narodzin III pokolenia sreberek. Wnioskuję nie tylko po wadze, która bywała już nieprzewidywalnie zmienna, ale i po objętości Fretki zwłaszcza w okolicy brzuszka. Do tego delikatnie zaczerwienione sutki, teraz wyraźnie widoczne. Akwarium wysprzątane w trybie awaryjnym przyspieszonym (sprzątając je, obawiałam się, by narodziny nie nastąpiły w malutkim akwarium, do którego przełożyłam Fretkę tylko na czas porządków, co byłoby katastrofą!), zatem można w spokoju oczekiwać potomstwa. Fretka najwyraźniej przeczuwa, że z chwilą pojawienia się przychówku skonfiskuję jej kołowrotek i dlatego teraz wykorzystuje go maksymalnie w każdy dostępny sposób - trenuje naprzemiennie bieg i wspinaczkę, czemu obecne gabaryty raczej nie sprzyjają :P 

czwartek, 21 kwietnia 2016

Coś przybywa, coś ubywa

Codzienna kontrola wagi Fretki wskazuje na to, iż prawdopodobnie dopiero jej drugie spotkanie z samczykiem zakończyło się czymś więcej, ponieważ zaledwie od kilku dni gramów rzeczywiście przybywa (wcześniej naprzemiennie przybywało i ubywało, wracając do wagi wyjściowej). Obecnie jest to 151 g ze 140 g w dniu I spotkania i mam nadzieję, że tym razem okrąglejsza sylwetka nie jest już efektem myślenia życzeniowego. Karmienie najlepszą dostępną mi karmą Versele Laga Hamster Nature w połączeniu z ogólnym urozmaicaniem diety wreszcie przyniosło rezultaty i futerko Fretki jest teraz piękne i gładkie, właściwie prezentując ubarwienie, które najbliższe jest odmianie dark grey. Wiem, że to wyjątkowo rzadko spotykane umaszczenie, zazwyczaj uzyskiwane w rodowodowych hodowlach, ale to wcale nie wyklucza przypadkowego wystąpienia, jednego na X przypadków. Nawet moja mama zauważyła, że to nie jest typowe sreberko, których kilka odcieni zdarzyło mi się już mieć. Fretka jest zdecydowanie ciemniejsza od najciemniejszego z nich, natomiast samczyk to standardowy silver grey. Potomstwo zapowiada się zatem obiecująco.

Smutniejsza informacja jest taka, że rodzeństwo od Pchełki sprzed prawie dwóch lat, którego rozwój od pierwszych dni mieliście okazję śledzić na moim starym blogu, powoli zaczyna się wykruszać. Od początku kwietnia odeszły trzy chomiki mieszkające w trzech różnych domach, co pozwala sądzić, że to kwestia genetyki, choć akurat moja ulubiona samiczka zachorowała i odeszła przedwcześnie. Niemniej obserwacja nie napawa optymizmem, a genetycznych predyspozycji się nie oszuka nawet najlepszymi warunkami z możliwych :( 

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Fretka z zaskoczenia

Niestety na przytyciu 5 g, które Fretka i tak znów gdzieś zgubiła na razie się skończyło, ale w sumie to nic dziwnego, skoro dużo je, ale też mnóstwo biega w 25-centymetrowym kołowrotku, który ma do dyspozycji całą dobę na własność. W każdym razie na ewentualne ciążowe krągłości jeszcze o wiele za wcześnie, a tymczasem udało mi się zrobić jej całkiem ładne ujęcie z zaskoczenia:


Ktoś tu chyba jednak nie jest do końca zadowolony z tej niespodziewanki :P

sobota, 2 kwietnia 2016

140g żywego szczęścia

Wygląda na to, że ostatni raz pisałam tak dawno temu, że nie miałam okazji wspomnieć Wam, iż znalazłam poszukiwaną srebrną samiczkę :D Co prawda nie taką, jaką sobie wymarzyłam, ponieważ ta jest znacznie ciemniejsza od standardowego sreberka, ale jest piękna - jak wszystkie chomiki - i wychodzi paskudnie na zdjęciach. Musimy koniecznie popracować nad niefotogenicznością ślicznego futerka Fretki.
Wczoraj Fretka miała bliskie spotkanie ze Sreberkiem, a dziś przybrała na wadze całe 5 g. To zdecydowanie za szybko, by cokolwiek stwierdzać, ale czy to przypadkiem nie zapowiedź większej ilości szczęścia?

(Fretka pierwszego dnia u mnie
i najpaskudniejsze zdjęcie, jakie udało mi się jej wtedy zrobić xD
- w tej chwili wygląda już bardziej cywilizowanie)