czwartek, 21 kwietnia 2016

Coś przybywa, coś ubywa

Codzienna kontrola wagi Fretki wskazuje na to, iż prawdopodobnie dopiero jej drugie spotkanie z samczykiem zakończyło się czymś więcej, ponieważ zaledwie od kilku dni gramów rzeczywiście przybywa (wcześniej naprzemiennie przybywało i ubywało, wracając do wagi wyjściowej). Obecnie jest to 151 g ze 140 g w dniu I spotkania i mam nadzieję, że tym razem okrąglejsza sylwetka nie jest już efektem myślenia życzeniowego. Karmienie najlepszą dostępną mi karmą Versele Laga Hamster Nature w połączeniu z ogólnym urozmaicaniem diety wreszcie przyniosło rezultaty i futerko Fretki jest teraz piękne i gładkie, właściwie prezentując ubarwienie, które najbliższe jest odmianie dark grey. Wiem, że to wyjątkowo rzadko spotykane umaszczenie, zazwyczaj uzyskiwane w rodowodowych hodowlach, ale to wcale nie wyklucza przypadkowego wystąpienia, jednego na X przypadków. Nawet moja mama zauważyła, że to nie jest typowe sreberko, których kilka odcieni zdarzyło mi się już mieć. Fretka jest zdecydowanie ciemniejsza od najciemniejszego z nich, natomiast samczyk to standardowy silver grey. Potomstwo zapowiada się zatem obiecująco.

Smutniejsza informacja jest taka, że rodzeństwo od Pchełki sprzed prawie dwóch lat, którego rozwój od pierwszych dni mieliście okazję śledzić na moim starym blogu, powoli zaczyna się wykruszać. Od początku kwietnia odeszły trzy chomiki mieszkające w trzech różnych domach, co pozwala sądzić, że to kwestia genetyki, choć akurat moja ulubiona samiczka zachorowała i odeszła przedwcześnie. Niemniej obserwacja nie napawa optymizmem, a genetycznych predyspozycji się nie oszuka nawet najlepszymi warunkami z możliwych :( 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz