piątek, 2 października 2015

Śmierć Puchatka i leczenie Tofika

Puchatek był około dwuletnim chomikiem syryjskim, który ponad półtora roku temu trafił do mnie z zoologicznego, w którym postanowiono oddać go na karmę dla węży, ponieważ był już za "stary" na sprzedaż. U mnie w spokoju dożył sędziwego chomiczego wieku i pewnie jeszcze pożyłby trochę, gdyby nie nowotwór. Guz rósł już od pewnego czasu, więc wiedziałam, że chomik jest już nie do uratowania - nowotwór to beznadziejny przypadek - jednak Puchatek trzymał się zaskakująco długo. Padł dopiero dzisiejszego przedpołudnia. Przykre, lecz taka jest natura i jeśli nawet chomik na nic nie zachoruje, to od starości się nie wymiga. To dokładnie tak jak w przypadku ludzi.


W tym czasie byłam u weterynarza z innym chomikiem, malutkim Tofikiem, który zaledwie tydzień temu trafił do mnie z innego zoologicznego, gdzie on również miał trafić na karmę. Maluch - jak się okazało nie taki znowu młodzik, bo już niespełna trzymiesięczny! - przyjechał do mnie z podejrzeniem paraliżu łapki, bo przewracał się wciąż na jedną stronę. Moje obserwacje to wykluczyły, a pani weterynarz podała trzy możliwe przyczyny osobliwego zachowania Tofika: uraz przy porodzie, późniejszy uraz lub zapalenie ucha środkowego. Po czym Tofik całkiem dzielnie zniósł trzy zastrzyki :)


W poniedziałek mamy się zgłosić na kontrolę, a tymczasem wesoły Tofik pozdrawia wszystkich serdecznie:


1 komentarz:

  1. Moja starsza Mycha też dość długo trzymała się dobrze, w sumie nawet nie wiedzieliśmy dokładnie ile miała lat, ale sądzę, że koło 8 na pewno. Jak na koszatniczkę to był wiek sędziwy dość.

    Przykro mi z powodu chomiczka. Wiem jak to jest, straciłem już wszystkie Myszaki, minęło już trochę czasu, a nadal we mnie siedzi jakiś smutek, zwłaszcza jak oglądam ich zdjęcia.

    Supcio jest Tofik. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń